czwartek, 26 kwietnia 2012

Sam lęk mnie przerasta ♥

Moim lękiem jest naprawdę dużo rzeczy, takich byle jakich. A największym moim lękiem była strata kogoś bardzo  bliskiego. Niestety kilka lat temu ktoś z mojej rodziny zachorował, tylko, że to był rak. Długo się z nim walczyło, a ja przeżywałam to z dnia na dzień. Nawet zaczęłam pisać pamiętnik jak byłam jeszcze w podstawówce, wiele rzeczy w nim pisałam. A na nagłówku widniał opis: MOIM LĘKIEM JEST STRATA BLISKICH! Ale wzięłam zebrałam się w całość i wierzyłam, że operacja mojego taty uda się! Codzienne modlitwy mi w tym pomagały. Zmieniałam się z dnia na dzień, dojrzałam, że w życiu nie tylko liczą się pieniądze. Teraz już wiem, że mimo strasznej choroby taty, zmieniłam się i wszystko wróciło do normy. Już nie byłam taka jak kiedyś rozkapryszona egoistka, tylko teraz rozumiem na czym polega życie.A moje motto życiowe brzmi: 
I choć często wali się świat, nigdy nie poddam się!

2 komentarze:

  1. Wiesz, trochę Cię rozumiem. Ja osobiście nigdy nie miałam takiej sytuacji, że ktoś z moich bliskich zachorował jednak trochę podobną. Brat mojej babci też zachorował na raka, był w szpitalu i ona strasznie to przeżywała, jednego dnia było dobrze, a następnego już nie żył. Chodzi mi o to, że dla mnie takim okropnym przeżyciem było patrzenie na rozpacz bliskich mi ludzi, w tym wypadku babci i taty. I dlatego trochę Cię rozumiem. Otóż prawdopodobnie nigdy nie zrozumiem do końca, gdyż do tej pory moi bliscy są ze mną.

    Ostatnio przeczytałam książkę i z Twoją notką skojarzył mi się pewien cytat: "Z chorobą jest tak jak ze śmiercią. Jest faktem. Nie jest żadną karą." ~ Éric-Emmanuel Schmitt "Oskar i pani Róża"

    http://do-not-cry-just-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę czytałam jest bardzo wzruszająca, dziękuję za zrozumienie, miło mi :) :*

    OdpowiedzUsuń